Obserwatorzy

środa, 31 października 2018

30.10 Małpi las i lecimy na Flores

Pobudka o 8. Po małej sesji foto wokół naszego obejścia i śniadaniu pojechaliśmy do Małpiego Lasu w Ubud. Właściwie to nic nadzwyczajnego, choć liczebność małpek w jednym miejscu dość imponująca. Zwierzaki przyjaźnie nastawione do ludzi, biegające samopas po lesie. Dobra okazja na porobienie zdjęć.

Potem już tylko szybka kawa, rzekomo słynna "luwak", najlepsza i najdroższa na świecie. Ale nie wiem, czy faktycznie dostałem tą kawę, obsługa byka dość kiepska, a żywą reklamę robiły 2 luwaki, które nie wyglądały na szczęśliwe w tej niewoli.
Powrót na kwaterę i nasz gospodarz zabrał nas po promocyjnej cenie na lotnisko. Zjedliśmy smaczny lunch:


Lot z Bali do Lebuan Bajo (Flores) narodowymi liniami lotniczymi przebiegł spokojnie i szybko.


Z lotniska do naszego "hotelu" szliśmy...5min. Po  zostawieniu rzeczy poszliśmy do centrum,, jakieś 20 min. spaceru.

Dziesiątki "agencji" organizujących takie same wycieczki, ceny zbliżone aczkolwiek różne i do negocjacji. Oprócz standardowych agencji jest też mnóstwo firm organizujących nurkowanie. Zaczęły się poszukiwania obu opxji. Zdecydowaliśmy, że jutro będzie wycieczka a pojutrze nurkowanie.

Po dograniu wszystkiego w jednej z agencji, poszliśmy na długo oczekiwaną kolację. Niestety tym razem pudło. Niemiła obsługa, bardzo ostre jedzenie i niesmaczne.

W ogóle Lebuan Bajo nie ma ani grama uroku. Jest brzydkie, zaśmiecone i śmierdzące. 

Natomiast zachód słońca był ładny:) 

Po powrocie do naszej bazy okazało się, że jest problem z Internetem i nie udo mi się zarezerwować noclegu na kolejne 2 noce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz