Obserwatorzy

sobota, 12 listopada 2016

11.11/12.11 Nurkowanie oraz droga do Tagatay

Wczoraj pobudka o 7:30. Po śniadaniu zeszliśmy na dół skompletować sprzęt do nurkowania. W filipinskim tempie nasza łódź została przygotowana do wpłynięcia. Naszym celem były 2 punkty nurkowe wokół wyspy Balicasag. Pierwsze nurkowanie, 40min.przerwy na kawę, kanapkę i lezakowanie, następnie drugie nurkowanie. Fajne rafy, kilka żółwi, dużo ryb:). Po powrocie do Alona Beach w końcu spokojne leżakowanie na plaży. Tuż obok nas na plazt były 4 Polki. Zgadalismy się więc na kolacje. Po kolacji małe zakupy przed powrotem do Polski i poszliśmy znowu cała grupą posiedzieć na plaży. Wieczór skończył się dość późno, gdzieś w pobliskim barze.

Dziś luźny dzień. Wstałem o 8:30. Po śniadaniu pakowanie się, potemplaża. Tuż przed wyjazdem na lotnisko szybki lunch. O 11:30 zlapalismy trójkołowca i jazda. Na lotnisku spotkaliśmy się jeszcze na chwilę z Ludwikiem z Couchsurfingu. I dostaliśmy w prezencie lokalne słodkości:). Sprawna odprawa na małym lotnisku, chwila oczekiwania na lot z muzyką na żywo w tle.  Zaskoczyła nas oplata "terminalowa" 100 peso...

Po 1h 20min. wyladowalismy w Manili. Dworzec autobusowy jest na tyle blisko lotnoska, że taksówkarz miał problem, żeby nas tam zabrać z taksometrem(80peso). Ale w końcu uległ. Za karę nas wsadził 50m przed dworcem... teraz 15min.kolejka do autobusów odjezdzajacych do Tagatay(77peso). Autobus - lodówka. Strasznie zimno... nie wiem dalej, co Azjaci mają nie tak z używaniem klimatyzacji. Na zewnątrz 30st., w autobusie poniżej 20. 60km robimy w 3h. Korki, korki, korki... Zastanawiamy się, jak zdążymy jutro na samolot do domu.

P.s.
Święty Mikołaj na plaży wygląda dość... oryginalnie;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz