Obserwatorzy

wtorek, 24 października 2017

24.10 Z Siem Reap na wybrzeża

W końcu można było pospać do 9! Spacer po miasteczku, śniadanie i w sumie tyle z atrakcji. O 13 mieliśmy tuk-tuka na lotnisko. Nie byliśmy pewni, czy nasz lot faktycznie istnieje, ale na miejscu okazało się, że wszystko jest w porządku. Nawet bagaż był wliczony :). Bo tego tez nie byliśmy pewni... W związku z deszczem mieliśmy małe opóźnienie wylotu, ale o 17:10 wylądowaliśmy w Sihanouville. Inwazja Chińczyków. To co działo się przy odbiorze bagażow zobaczycie na filmie. Krzyki, przepychanki, bieganie - masakra. Naprawdę ciężko mieć o tej nacji dobre zdanie po tym, co widzieliśmy. Lokalni mieszkańcy tez za nimi nie przepadają. Mieszkają w chińskich hotelach, jedzą w chińskich restauracjach.

Jak zwykle szybka negocjacja taxi. Pomimo,że nie mieliśmy innego środka transportu, kierowca zszedł z 20$ na 15$ ;). Pojechaliśmy do hostelu Monkey Republic. Dostaliśmy 3 osobowy pokój za 10$, w tym 3 piwa gratis. Ciekawe, jak im się to opłaca...

Ustaliliśmy plan na najbliższe dni, kupiliśmy bilety na łódkę na wyspy. Pyszna kolacja w restauracji Sandan. Ostatnim punktem dnia będzie bliskie spotkanie z morzem. Idziemy na plażę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz