Obserwatorzy

sobota, 28 października 2017

O tyranii ekstrawertyzmu [Maciek]

Ciągle zastanawiamy się z Piotrkiem dlaczego w sumie się przyjaźnimy skoro tak bardzo się
różnimy. On jest urodzonym liderem, który szuka ciągle kontaktu z ludźmi. Ja zatwardziałym
introwertykiem, który tylko z racji zawodu nauczył się udawać zachowania ekstrawertyków.
Co nas łączy? Albo co powoduje, że wyjeżdżamy razem bardzo daleko gdzie przez
24h/dobę przez 3 tygodnie spędza się razem każdą chwilę, jest się zamkniętym na jednej
ławeczce przez w piździkowozie przez pół dnia bez klimy, albo śpi się na jednym łóżku
małżeńskim bo khmerowie nie ogarnęli na tyle sytuacji [ten fragment Piotrek wywal, bo
Mama czyta bloga]? Nie wiem.
Jest wiele definicji introwertyzmu. Żadna z nich nie jest prawdziwa. Dla mnie różnicą jest to
skąd się czerpie energię. Ekstrawertycy biorą ją ze spotkań z ludźmi, potrzebują
nieustannego kontaktu czy rozmowy, są wampirami energetycznymi, wysysają ją z innych.
Introwertycy bawią się sami w sobie. Jest cała masa spraw, które warto sobie przemyśleć,
pomedytowac, powspominać, poplanować, wykonać eksperymenty myślowe. Tyle fajnego
dzieje się wewnątrz, że kontakty z drugą osobą są wręcz stratą czasu. A najgorszy ze
wszystkiego jest smalltalk. Powinien być zakazany konwencja genewską. Czy Introwertycy w
ogóle nie rozmawiają? Nie, wręcz przeciwnie. Tylko chcą bigtalku, chcą rozmawiać o tym co
jest w życiu ważne, a tym co się składa na ciemną materię, czy jesteśmy sami we
wszechświecie i czy w ogóle obcy chcieliby się z nami spotkać, o tym jak wygląda życie
pozagrobowe według Inków, co kierowało Pol Potem gdy wyżynał 3mln swoich rodaków, o
tym jak pantofelek wyewoluowal w homo sapiens, czy wreszcie gdzie zjemy dzisiaj kolacje.
Introwertycy lubią najpierw pozbierać dużo informacji, najbardziej lubią słuchać ciekawych
ludzi którzy dużo wiedzą lub dużo przeżyli, potem te informacje się układają w głowie i gdy
nastąpi ich synteza, introwertyk będzie chciał się nią podzielić z zaufany i ludźmi. Ale może
to potrwać godzinę, dzień lub tydzień. I nie ma sensu naciskać, bo przez to myśl się szybciej
nie ukula.
Jest również piekny stan zwany pudełkiem nicości, gdzie myśli nie ma żadnej. Po to
mężczyźni wymyślili wędkowanie albo mecze piłki nożnej. Przecież nikogo nie rajcowaloby
oglądanie ryby czy 22 spoconych facetów przez parę godzin. To jest odskocznia,
odpoczynek dla umysłu, który normalnie galopkuje sobie milionem informacji, którymi
jesteśmy bombardowani. Ale wtedy też zdarzają się przeblyski i najlepsze pomysły,
zluzowany umysł ma czas na syntezę najbardziej odległych synaps.
Siem Reap, bar “Angkor What?” Typowo backpackerskie miejsce. Stłuczeni w jednym
miejscu, wiecznie uśmiechnięci australiano ‘keep-on-wave-mate’,obskakujący cię
barmani,ogłaszając muzyka, tak że nie dość że nie słyszysz co inni do Ciebie mówią, nie
słyszysz co ty mówisz do innych, to jeszcze nie słyszysz sam własnych myśli, które przecież
tak lubisz. Brzmi jak opis ostatniego kręgu Boskiej Komedii w wydaniu Dantego dla
introwertyków. Krótkie spojrzenie na Piotra, dawno nie widziałem tak szerokiego uśmiechu
na jego twarzy, i już wiedziałem, że pobawimy tam dłużej. Przebywanie w takich miejscach
ma też swój urok (głównie wiedźmy skazaujacej Cię na wieczna pracę w call center), można
poobserwowac sobie ekstrawertyków w ich naturalnym habitacie. Młode, jurne samce
zbliżają się do teoretycznie niczego nie świadomych, nastroszonych samic wykonując swój nieustraszony taniec godowy. Całość z góry przypomina ruchy Browna,czyli losowe
odbijanie się cząsteczek gazu obserwowane pod mikroskopem. Zaopatrzony w ten spektakl
i zamyślony nad przyszłością naszego gatunku z niego wyplywajacego jestem wyrywany co
5 min przez Piotra zagadujacego czy się dobrze czuje, czy coś pijemy, że fajnie tu jest. Na
tym właśnie polega tyrania ekstrawertyzmu.
Ekstrawertycy zawladneli przestrzenią publiczną. Tylko to im nie wystarcza, potrzebują
jeszcze ofiar i ich energii. Sam ekstrawertyk w najladniejszym nawet miejscu nie wytrzyma,
musi komuś o tym powiedzieć i najlepiej zmusić jeszcze drugą osobę okrutnym ‘co
myślisz?’. Jest jak Włoch któremu by zawiązać ręce. Ekstrawertycy potrzebują wszystko w
wersji instant. Szybko, ogólnie i koniecznie w tym momencie. Now or never. Zdjęcie - like.
Opinia-komentarz. Obiad - focia na insta. Impreza - relacja live. Ważne żeby było
natychmiast. Elektro świat promuje raj ekstrawertka. Wszytko podane na talerzu. Dużo
przesłanych bitów, mało treści.
Introwertycy lubią przemyśleć sobie na spokojnie każdą opinie, przed skonstruowaniem
swoich myśli. Zoom out and slow down.
Dalej nie wiemy czemu tyle czasu razem spędzamy. Kolejna zagadka ludzkości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz