Dziś powoli zacząłem wracać do żywych. Przynajmniej mogę już pić wodę. M. i P. Poszli na śniadanie, ja się powoli ogarnąłem i o 8 wsiedliśmy do mini-busa do stolicy kraju.
Na miejscu byliśmy ok. 14. Musieliśmy wybrać 1 atrakcje, ponieważ większość z nich zamykana jest o 17. Pojechaliśmy wiec do byłego więzienia i miejsca tortur z czasów reżimu Czerwonych Khmerów - Toul Sleng. Znane również jako S-21. Zginęło tam ok.20000 osób. Muzeum jednak dość słabo przygotowane...
Po 16 pojechaliśmy do Pałacu Królewskiego, chcąc go zobaczyć choć z zewnątrz. Jednak wysokie mury skutecznie nam to uniemożliwiły.
Na koniec szukaliśmy miejsca do zjedzenia kolacji, co nie było łatwe ze względu na mój żołądek.
Wieczór spędziliśmy w hostelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz