Wyjeżdżamy o 7 spod hostelu. Mini-bus zabiera nas na 'dworzec'(czyli 2 mini-busy na chodniku), gdzie przesiadamy się i jedziemy w kierunku Sen Monorom.
O 13 zawitalismy do tego małego miasteczka. Klasyczne poszukiwanie noclegu zajęło ok.1h. Zauważyliśmy tu duże problemy z językiem angielskim. Chodząc po mieście robiliśmy tez wstępne rozeznanie, jakie są opcje trekkingowe oraz dostania się do Laosu.
Jak juz zostawiliśmy rzeczy w pokoju, poszliśmy wszyscy w miasto załatwić dość standardowa tu wycieczkę: 2 dni, 1 noc. Chodzenie po lesie plus spędzenie czasu ze słoniami. Ostatecznie udało się wynegocjować za 60$ na osobę. Startujemy jutro rano.
W Bamboo Cafe zjedliśmy kolacje i wracając do hoteliku, zahaczyliśmy z M. o jakąś lokalna imprezkę urodzinowa. Szaaalona! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz