Obserwatorzy

sobota, 3 czerwca 2023

3.06 Wodospad, Prisztina i niedźwiedzie

Dzisiejszy dzień zaczęliśmy śniadaniem o 9. Jak na "hostel" z 2 prywatnymi, 2os. pokojami z łazienką oraz śniadaniem, 41eur w sumie to naprawdę dobra cena.

Wyjeżdżamy na północ od Peć do wodospadu White Drin. Tu znów pozytywne zaskoczenie: darmowy parking, wstęp oraz świetnie przygotowana infrastruktura. Ścieżki, mosty, punkty widokowe dookoła wodospadu. Rewelacja!


Pomimo deszczu bardzo się nam podobało. Aby nieco się ogrzać i osuszyć poszliśmy na kawę do restauracji leżącej tuż przy rzece:
Kawa z deserem kosztowała 3eur. Tak, w Kosowie jest tanio, a obowiązującą walutą jest euro.

Jedziemy w stronę Prisztiny. Kolejny przystanek robimy w Sanktuarum Niedzwiedzi, na wschód od Prisztiny. Są tutaj uratowane misie, które były jeszcze do niedawna "maskotkami" w różnych miejscach w kraju. Jest ich tu 20, każdy ma swój duży wybieg, zaangażowany w naturalny sposób. 

Następny przystanek to monastyr Gračanica w serbskiej wiosce pod Prisztiną. 
Kosowo to kraj powstały w 2008 roku na terenie byłej Jugosławii, zamieszkany obecnie głównie przez Albańczykow oraz mniejszacią Serbów. A w obecnej chwili są zamieszki w północnej części kraju właśnie na tle etnicznym. Znaki z nazwami miejscowości są tutaj dwujęzyczne. A wiele nazw miejscowości ma zamalowaną farbą nazwę po serbską.

W końcu docieramy do Prisztiny. Dziś nocujemy w apartamencie. Po ogarnięciu się idziemy na kolację do klimatycznej knajpy Liburnia.

Potem spacer po centrum Prisztiny, ale oprócz deptaku z kawiarniami i sklepami to naprawdę nie ma co zwiedzać. Docieramy do głównego punktu: napisu "Newborn", który prawdopodobnie wskutek ostatnich problemów wygląda tak:

"No new broken republic".

1 komentarz:

  1. Jaka klimatyczna ta restauracja, mam nadzieję, że było smaczne jedzonko

    OdpowiedzUsuń