Obserwatorzy

czwartek, 1 czerwca 2023

31.05 Z Tirany do Szkodry

Dziś drugi dzień w Tiranie. Zaczęliśmy od Free walking tour. Naszym przewodnikiem był młody Albańczyk, który zabrał nas w ponad dwugodzinną podróż po zaskakującej historii tego kraju i po najważniejszych obiektach stolicy. Tirana jest niepodobna do większości stolic europejskich- zadziwiająco zielona, bez tłumów i z ruchem samochodowym jak w Azji.
 Ponadto dziwnie brakuje w niej zabytków świadczących o przeszłości kraju. Tereny dzisiejszej Albani w starożytności pozostawały pod rządami Greków, Rzymian, później weszły w skład Biznacjum. Po upadku Bizancjum władzę przejęło Imperium Otomańskie. Fizyczne pozostałości tych kultur zostały zamiecione przez bezwzględny reżim komunistyczny, który rozpoczął się w latach czterdziestych XX wieku. 
Albania nie była częścią Jugosławii, dyktator Enver Hoxha doszedł do władzy na drodze "legalnych" wyborow i rządził tym krajem aż do swojej naturalnej śmierci w 1985. Reżim ten był jednym z najbardziej ekstremalnych przykładów kontroli obywateli w powojennej Europie i był też najbardziej opresyjnym z rządów komunistycznych. Zakazano religii, co poskutkowało zniszczeniem ponad 80% meczetów i kościołów, obywatele mieli zakaz opuszczania kraju, nawet podróże między miastami były ograniczone. Panowała całkowita izolacja kraju, nadawał jeden propagandowy program telewizyjny, nie importowano prawie żadnych zagranicznych porduktów. Obywatele byli stale inwigilowani, istniała tajna policja, która zajmowała się kontrolą rozmów telefonicznych, listów i przyjmowaniem donosów. Istniały obozy pracy przymusowej, wydawano karę śmierci za zdradę- skazano ponad 3 tysięce osób. Ponadto istniał wręcz paranoiczny strach przed atakiem z zewnątrz, dlatego cały kraj został pokryty bunkrami. Komunizm upadł w 1991 i wtedy w Albani po raz pierwszy pojawiły się zachodnie produkty- banany, coca- cola i samochody. Za czasów komuny po kraju jeździło tylko około 4 tysiące aut. Albańczycy mają więc jako naród 32 lata doświadczenia w prowadzeniu pojazdów. To widać. Samochody zatrzymują się wszędzie- na pasach, na rondzie, na drodze. Kierowca włącza światła awaryjne i zostawia samochód. Wymuszenia, brak kierunkowskazu, jazda na czerwonym świetle- to wszystko norma tutaj. Trzeba dodać do tego nie najlepszy stan dróg, co razem sprawia, że miasto jest bardzo zakorkowane. 
W Tiranie nie ma zbyt wielu zabytków, stolicą jest od 1931. Wiele budynków zostało zniszczonych w trakcie dyktatury. Charakterystycznym obiektem jest piramida wybudowana celem upamiętnienia Envera Hoxha. W centrum odnajdziemy też ruiny zamku, z którego pozostały tylko niepełne mury, kilka meczetów i kościołów- najczęściej nowych. Wokół centrum trwa budowa wieżowców, więc stolica sprawia wrażenie jakby była dopiero w trakcie budowy. 
Po zwiedzaniu miasta, poszliśmy do muzeum szpiegostwa, ktore opowiadało historię inwigilacji obywateli w czasie dyktatury. Sporo sprzętu: dyktafonów, kamer pluskiew do podlsuchu. Aż ciezko uwierzyć, że tysiace osób było zaangażowanych w represjonowanie swojego narodu.

Nie odwiedziliśmy najpopularniejszego bunkru BunkArt, ponieważ zabrakło nam czasu. Z Tirany udaliśmy się na północ do Shkodry. Po drodze zobaczyliśmy zamek w Kruja:
z bazarkiem poniżej:

i Lezha:
 Choć i tak największe wrażenie robił zamek Rozafa w samej Szkodrze z pieknym widokiem na jezioro Szkodra.
Ok 20 dotarliśmy do naszego hotelu. Następnie kolacja, krótki spacer po centrum i spanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz