Wstajemy o 7:30, śniadanie w hotelu i za pomocą lokalnego Ubera jedziemy na dworzec autobusowy, skąd o 9 dojeżdżamy do Cameron Highlands. Zmodyfikowaliśmy nieco oryginalny plan i nie jedziemy do lasów pierwotnych w parku Taman Nagara. Pora deszczowa nie sprzyja chodzeniu po dżungli... błoto i pijawki. Poza tym problemy logistyczne i generalnie wszystko w biegu.
Tak więc po 4,5h jazdy byśmy na miejscu, w miejscowości Tanah Rata, gdzie byłem 9 lat temu:). Chwilę zajęło nam znalezienie sensownego noclegu. W weekend ceny wyższe, dużo miejsc już zajętych, a my jesteśmy w takim malezyjskim Zakopanem. Po obiedzie w hinduskiej knajpie, których jest tu na pęczki, poszliśmy na krótki spacer do wodospadu Robinsona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz