Obserwatorzy

piątek, 9 listopada 2018

9.11 Niełatwy powrót do Malezji

Dzień zaczął się spokojnie. Wstaliśmy po 8, śniadanie, pakowanie, taxi na lotnisko zaklepane na 12:30, więc postanowiliśmy jeszcze odwiedzić cmentarz Santa Cruz, gdzie w 1991 okupujacycy Indonezyjczycy  dokonali masakry na lokalnej ludności.

Na lotnisku w Dili wszystko poszło sprawnie. Poza faktem, że dzień wcześniej odwołano nasz lot i przeniesiono do kolejnego, 2h później. Na lotnisko w Bali dolecieliśmy nieco spóźnieni, autobus do terminalu, długie oczekiwanie na bagaże, kilka różnych kontroli po drodze, wszystko to spowodowało, że spoznilismy się na lot do Kuala Lumpur!

Musieliśmy przebookować rezerwacje na późniejszy lot, co kosztowało niemało - dodatkowe 500zl za naszą dwójkę! Próbowaliśmy złożyć zażalenie na odwołany lot przez Nam Air, ale w biurze powiedziano nam, że linia lotnicza nie bierze żadnej odpowiedzialności za odwołane czy opóźnione loty. Witamy w Azji...

Ostatecznie dotarliśmy do Kuala Lumpur o 21:20, a do hotelu mocno po 23. Spoceni, śmierdzący...

No ale udało się zjeść u hindusa nieopodal późna kolację:) Dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz