Obserwatorzy

wtorek, 6 listopada 2018

6.11 Lecimy do Timoru Wschodniego

Praktycznie zaraz po śniadaniu jedziemy na lotnisko, które jest zaledwie 5km dalej.

 O 10:40 zaczynamy 2h lot. W samolocie poznajemy Jmmiego z USA, który chce odwiedzić wszystkie kraje na świecie, a na lotnisku spotykamy 2 miłych panów z Australii oraz Nowej Zelandii, którzy zajmują się rozwojem edukacji w Timorze Wschodnim. Zabierają nas do hostelu za darmo:). Po drodze dowiadujemy się nieco o kraju.

W hostelu przywitała nad przesympatuczna dziewczyna stąd, pracującą w hostelu. Potem poznaliśmy Catarinę z Portugalii i razem poszliśmy na maly spacer po okolicy.


Generalnie pozytywne wibracje ma to miasto. Ludzie się uśmiechają, witają nas. Wypiliśmy kawę w knajpce nad brzegiem morze, kupiliśmy kartę sim, żeby mieć jakiś kontakt ze światem. W hostelu brak wifi, a nasze polskie karty sim nie działają tutaj.

Timor Wschodni. Najmłodszy kraj Azji, mający zaledwie 19 lat, po długiej i krwawej okupacji... Zaczyna raczkować z całą państwowością.

Dzień zakończyliśmy wspólną kolacją z resztą gości oraz pracowników. Kolacja rozpoczęła się modlitwą. To bardzo katolicki kraj. Dołączył do nas też Roger, Filipińczyk z CoachSurfingu, który tu mieszka i pracuje od 13 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz