Obserwatorzy

niedziela, 12 maja 2024

11.06 Przylot do Horoshimy

Lot był bardzo męczący. Praktycznie przez cały czas były turbulencje. Lecieliśmy liniami Air China. Narzekania ludzi na te linię potwierdziły się, jak rzadko kiedy. Dostaliśmy jedynie koc i brudne poduszki. Można zapomnieć o luksusach z Turkish Airlines,  takich jak kapcie, albo skarpetki. U mnie nie działał tablet, zresztą oferta filmów i tak nie była zbyt bogata. Jedzenie i obsługa były za to dobre. Boarding był superszybki.

W Chinach na lotnisku w Pekinie mieliśmy za to nieprzewidziane trudności. Zgodnie z informacjami na rządowej stronie wiza nie jest wymagana, o ile pobyt nie trwa więcej niż 24h i nie opuszcza się terenu lotniska. Nam jednak kazano ją wyrobić. Ponoć dlatego, że było międzylądowanie na terenie Chin. Zajęło to sporo czasu, były liczne problemy z komunikacją po angielsku. Ostatecznie, przy kontroli migracyjnej, pani była zdziwiona, że nie opuszczamy terenu lotniska i po co nam w takim razie wiza. Z powodu międzylądowania w Dalian, wylatywaliśmy z terminalu krajowego, więc musieliśmy go odszukać i się tam przedostać. Nigdzie żadnych oznaczeń. Na szczęście udało się przejechać pociągiem do odpowiedniego miejsca. Po opuszczeniu lotniska pozostało nam wrażenie dużego chaosu i dezorganizacji.
Po wylądowaniu w Dalian musieliśmy opuścić samolot na ponad godzinę, a następnie wejść do niego ponownie. Miasta z góry prawie nie bylo widać z góry z powodu okropnego smogu. W Pekinie było podobnie.
Przylot do Hiroszimy na szczęście obyl się już bez dalszych problemów. 
Jeszcze w samolocie dostaliśmy do wypełnienia deklaracje celne. Okazało się, że nie wolno wwozić warzyw, owoców i mięsa. Wyspowiadać się trzeba także z całego złota jakie mamy przy sobie, nawet z jednej pary kolczyków. 

Odprawa paszportowa i odebranie bagażu poszły bardzo sprawnie. Wskoczyliśmy do autobusu i po prawie 50 minutach byliśmy w centrum.

W hotelu padliśmy ze zmęczenia i musieliśmy się trochę przespać. Później wybraliśmy się na jedzenie. Hiroshima słynie z ostryg, w co drugiej restauracji oferowali je w jakiejś formie, najczęściej smażone. Zdecydowaliśmy się na nie i wegetariańskie okonomiyaki, czyli słone naleśniki smażone z makaronem, kapustą i innymi dodatkami. Jest to najpopularniejsze danie w Hiroszimie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz