Obserwatorzy

poniedziałek, 30 września 2024

30.09 Z Zanzibaru do Mombasy (Kenia)

Po śniadaniu spakowaliśmy się i pojechaliśmy znowu wymienić pieniądze, kupić ostatnie pamiątki i udaliśmy się do prywatnego mini Zoo w Nungwi. Zoo było nieduże, ale można było wchodzić w interakcję ze zwierzętami! Tak więc, zaczęliśmy od robienia zdjęć z pawianami i innym małpami, które wchodziły po nas, aby wziąć kawałek owoca. Karmiliśmy też olbrzymie żółwie, byliśmy w klatce z 3 leniwymi pytonami, obserwowaliśmy, jak kobra nieudolnie poluje na jakieś myszowate.
 Widzieliśmy 2 duże i nieruszające się krokodyle, trzymaliśmy na rękach śmieszne kameleony i karmiliśmy malutki rodzaj antylop dik-dik oraz strusia.

Po Zoo pojechaliśmy na plażę Kendwa. Była bardzo ładna, szeroka, głównie były tam drogie resorty. Tam też zjedliśmy nasz ostatni obiad w Tzanzanii i pojechaliśmy na lotnisko.

Po 15 byliśmy na miejscu, oddaliśmy właścicielowi samochód i bez problemów odprawialiśmy się na krótki lot do Mombasy.


Mieliśmy drobny problem, aby przejechać z lotniska w Mombasie do centrum, bo kilku kierowców nie chciało pojechać za stawkę, która była widoczna w aplikacji Bolt. Chcieli więcej. W końcu zgodziła się nas zabrać pani taksówkarka.

Po dotarciu na miejsce okazało się, że właścicielka noclegu nie odpowiada. Próbowałem się z nią skontaktować ponad 1h, bez skutku. Poszukałem więc na szybko alternatywnej opcji w okolicy i udało się znaleźć nawet tańszą. Tym razem, choć też po dłuższym oczekiwaniu, udało się nam dostać do apartamentu.

Po wzięciu prysznica, pojechaliśmy tuk-tukiem do najbliższej, sensownej restauracji serwującej kuchnię chińsko-halal.
Potem przeszliśmy się kawałek główną ulicą, ale panował dziwny klimat. Cały czas ktoś nas zaczepiał, albo coś oferując, albo żebrząc. Trafiliśmy na spory supermarket i zrobiliśmy drobne zakupy. I wróciliśmy tuk-tukiem z powrotem do siebie.

Mombasa ma ponad 1,2mln mieszkańców, więc ten rozmiar i wszystkie powiązane przypadłości dużych miast, szczególnie w biednym kraju, są tu widoczne.