Pierwszy raz lecę na wyprawę, dla której najpierw zbudowałem plan na 2 tygodnie, dzień po dniu, wraz z rezerwacjami noclegów i atrakcji, a na samym końcu kupowałem bilety. Właściwie inspiracją do tego wyjazdu były tanie loty czarterowe, które pojawiały się regularnie od tygodni.
Niestety, 2 tygodnie temu, w przeddzien wylotu i zarazem kupna biletów (tak, 1 dzień przed wylotem!), kolega, z którym miałem lecieć zachorował. I pomimo, że zgodnie z moimi przypuszczeniami, cena biletów w obie stron spadła do... 1000zł (!!!), zdecydowaliśmy się przełożyć wyjazd o 2 tygodnie. Tak więc cały plan, wszystkie rezerwacje przełożyłem jeszcze tego samego dnia o dokładnie 2 tygodnie. Ale atmosfera w temacie kupna tanich lotów zaczęła gęstnieć... W kolejnych dniach okazało się, że na nowy, planowany dzień wylotu nie ma już miejsc w samolocie w ogóle. I cały misterny plan... spalił na panewce.
Aby jednak ratować sytuację, znaleźliśmy alternatywne połączenie, już nie tak promocyjne, ale pasujące do ułożonego planu. Lecimy więc!
Zaraz wsiadam w pociąg do Warszawy, następnie lotnisko Chopina, krótki lot do Frankfurtu i stamtąd prosto do Mombasy w Kenii.
Trzymajcie kciuki!
Szczęśliwej podrózy
OdpowiedzUsuń