Obserwatorzy
środa, 31 marca 2021
30.03 ostatni dzień w Mekayku. Cancun.
wtorek, 30 marca 2021
29.03 plażowanie na Holbox
Na kolację pizza :).
poniedziałek, 29 marca 2021
28.03 z Tulum na wyspę Holbox
niedziela, 28 marca 2021
27.03 ruiny w Tulum and Coba
sobota, 27 marca 2021
26.03 okolice Tulum
piątek, 26 marca 2021
25.03 W drodze do Tulum
czwartek, 25 marca 2021
24.03 Chichen Itza i cenotes
Pol nocy nieprzespane przez komara oraz bardzo glosna klimatyzacje... Pobudka o 7, sniadanie. Do dzisiejszej wycieczki dolacza znany juz nam Marcel z Holandii oraz Mark poznany w hostelu. Jedziemy wiec w 4 (wraz z Tanya). Pierwszy przystanek - slynna Chichen Itza. Jest to kompleks swiatyn (piramid), jeden z 7 cudow swiata. Jest ponad 35 stopnii, upal wiec meczy niemilosiernie. Ale piramidy robia wrazenie! Spedzilismy tu 2-3h. Oczywiscie dookola smieszne obostrzenia kowidowe: mierzenie temperatury, dezynfekcja raczek, wycieranie butow, maseczki. A przed kasami tlumy ludzi! Bilet wstepu kosztuje 100zl(!!!).
Dalej jedziemy do cenoty (w skrocie; dziura w ziemi z woda) Ik Kil. Niesamowicie bajeczna! Mini wodospady z gory, opadajace rosliny z gory w kierunku wody. Mozna sie tam kapac, co z przyjemnoscia uczynilismy.
Po ochlodzeniu sie i nacieszeniu oczow, jedziemy do Valladolid, wprost do kolejnej cenoty Zaci. Jest w srodku miasteczka, mniej komercyjna i tania. Po kapieli idziemy na kawe w miasteczku.
Marcel zostaje w Valladolid, a my jedziemy do Izmal, "zoltego miasta", gdzie obchodzimy maly ryneczek i jemy pizze na kolacje. Potem jeszcze 1h drogi i jestesmy kolo 22 w Meridzie. To byl dlugi i meczacy dzien...
środa, 24 marca 2021
23.03 Okolice Meridy autem
Pobudka o 7. Sniadanie ponownie jest w cenie noclegu w hostelu. Bylem druga osoba w restauracji, ale otrzymanie posilku zajelo mi chyba 40 min. Kelner zbieral zamowienie pojedynczo, szedl do kuchni, wracal.. czasem z czyms, czasem z pustymi rekami. Obslugiwal ludzi losowo, wiec nie mialem szczescia.
W kazdym razie, po 8 spotaklismy sie z Tanya i poszlismy zlapac colectivo na lotnisko, gdzie jest wiele firm wypozyczajacych auta. Na miejscu pytalismy po kolei firmy, za ile mozemy wypozyczyc auto na 2 dni z pelnym ubezpieczeniem. Juz bylismy w 1 biurze, zaczelismy pisac dokumenty, kiedy zorientowalismy sie, ze jednak nie ma pelnego ubezpieczenia. Standardowo klient odpowiada do 10% wartosci auta tutaj! Strasznie dziwne zasady... W koncu sie udalo. Za 1766 peso (ok. 330zl) mamy auto z pelnym ubezpieczneiem.
Jedziemy na poludnie do Haciendy Yaxcopoil. Wejscie za 25zl, budynek dosc zaniedbany. W sumie nic specjalnego. Kolejny punkt to piramida w Uxmal. Na miejscu okazuje sie, ze wstep kosztuje prawie 90zl!!! Zrezygnowalismy wiec. Przesada. Pozostale piramidy ponoc kosztuja podobnie, wiec trzeba zrobic to madrze. Wracajac do Meridy, zatrzymalismy sie w restauracji na obiad, gdzies posrodku niczego. Smacznie i niedrogo.
W Meridzie ogarniamy sie i jedziemy do Progresso na plaze. W Meridzie dzis bylo 37st.C, wiec nie chcielismy siedziec w miescie. Na plazy byl piekny zachod slonce.
Przy okazji wykapalem sie w morzu. Wrocilismy do Meridy ok. 20. Teraz troche odpoczynku, czas na bloga i odpisywanie na wiadomosci. Jutro moze dolaczy do nas Marcel, holender poznany kilka dni temu, bo wlasnie dotarl do Meridy.