2 tygodnie temu kupiłem bilety do Meksyku. 1 tydzień temu zacząłem planowanie. Jutro wylatuję. To był mega intensywny czas dla mnie:
- najmniej czasu na zaplanowanie wyjazdu w całej mojej podróżniczej karierze
- pierwszy raz jadę sam, więc 100% przygotowań jest wyłącznie na mnie
- Meksyk nie należy do najłatwiejszych krajów, jeśli chodzi o planowanie:
- olbrzymie odległości pomiędzy kolejnymi miejscami
- w grę wchodzą długie przejazdy autobusami (7-11h), ponieważ samoloty albo nie latają, albo latają zawsze przez Mexico City, co robi taki przelot nieopłacalnym i czasowo i finansowo. Mam kupione już 2 loty wewnętrzne, dziś jeszcze chcę zarezerwować bilety autobusowe, bo w niektóre miejsca jeździ 1 autobus dziennie, więc jak zabraknie miejsca, to nie pojadę na spontanie
- infrastruktura noclegowa czasem zaskakuje... jest taka latynoska (wysokie ceny, kiepskie warunki); w tym momencie mam zaplanowane wszystkie noclegi, żeby nie stresować się tym już na miejscu.
- o Meksyku jeszcze 2 tyg. nie wiedziałem praktycznie nic, w międzyczasie rozmawiałem z wieloma znajomymi, którzy tam byli i co polecają lub nie
Jutro o 5 rano jadę taksówką na lotnisko, potem mam 5h przesiadki we Frankfurcie i następnie bezpośredni lot do Mexico City, gdzie dotrę późnym wieczorem czasu lokalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz