Nie dopisała nam też pogoda. Padał lekki deszcz, widoki popsuły nam mgły i temperatura również nie rozpieszczała. Musieliśmy wpakować plecak w worek, a na siebie włożyć kolejną warstwę przeciwdeszczową.
Ludzie wypasali kozy i krowy przy drodze. Widzieliśmy zbiory ryżu przez ludność Tajów. Można ich poznać po czerwono-czarnych strojach.
Byliśmy też w wiosce Hmongów w Meo Vac.
Jedliśmy obiad z widokiem na rzekę Nho Que. Bardzo podobna do jeziora Komani w Albanii.
Jechaliśmy przez przełęcz Ma Ping Leng i weszliśmy na widokową trase Skywalk, która miała zapewniać wspaniałe widoki. Niestety zobaczyliśmy tylko mgłę.
Skończyliśmy dzień w Dong Van. Żyją tutaj Hmongowie, Tajowie i Chińczycy. Tuż przed zachodem slonca podjechaliśmy jeszcze do fortu Don Cao, który znajduje się na pobliskim wzgórzu.
Jak tam wasze przeziębienie w tej pogodzie? napiszcie coś. Zdrowia i pogody Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńMoje przeszło, B.jeszcze męczy... ale teraz juz cieplej bedzie:)
Usuń