Obserwatorzy

środa, 21 września 2022

20.09 Księżycowa Dolina i La Paz

Po śniadaniu bez jajek (w końcu!), uzbrojeni w wiedzę o lokalnym transporcie poszliśmy łapać minibus. Nie było to takie proste mimo dość jasnych instrukcji udzielonych przez kobietę w biurze turystycznym naszego hotelu. Przystanków, wiat ani rozkładu jazdy nie ma. Trzeba po prostu wiedzieć przy jakiej ulicy i przy którym fragmencie chodnika zatrzymuje się dany bus. Nasz jechał do miejscowości Mallas, dolina była po drodze do niej. Piotrek dopytał po drodze i udało nam stanąć w kolejce.
 Do pierwszego busa się nie zmieściliśmy,  ale za kilka minut był kolejny. Podróż do Księżycowej Doliny zajęła nam 30 minut. Klimat był bardzo lokalny, poza nami nie było żadnych turystów. Bus był lekko rozklekotany, nie miał pasów ani zagłówków. Przynajmniej nikt nie musiał siedzieć  na odwróconym wiadrze jak w Peru.  

Dolina Księżycowa to pozostałości po erozji góry, z której pozostały iglice z piaskowca i gliny. Ze  względu na jej "nieziemski" wygląd. Poza pojedynczymi kaktusami nic więcej tu nie rośnie. Całą trasę przeszliśmy w niecałe 50 minut. Gdzieniegdzie pojawiały się tabliczki, co dana skłala powinna przypominać. "Powinna" to słowo klucz, bo interpretacja niektórych kształtów przypominała interpretację sztuki współczesnej. 
Powrót niestety nie był taki szybki. Dziesięć kilometrów dzielących nas od centrum pokonaliśmy w godzinę. 

Po przyjeździe poszliśmy zobaczyć sprzęt przed jutrzejszą wyprawą rowerową przez  Drogę Śmierci. Według mnie nie było źle, Piotrek zauważył że niektóre tylne opony były praktycznie łyse.

 Niestety było już za późno żeby jechać do Tiwanaku. Postanowiliśmy pozwiedzać La Paz. Po lunchu poszliśmy do Muzeum Koki. Ponoć pierwszego takiego na świecie. Właściciel wytłumaczył mam że liści koki się nie żuje, tylko trzyma w buzi. Po dodaniu alkalizującego aktywatora, substancje aktywne połyka się ze śliną a liście wypluwa. Liście koki mają udowodnione działanie w zwalczaniu choroby wysokościowej. Substancje w nich zawarte zwiększają wyrzut katecholamin przyspieszając akcję serca. Poza tym działają rozszerzająco na oskrzela, zwiększają glikemię i wykorzystywanie wolnych kwasów tłuszczowych. W XVIw., gdy w Potosi odkryto złoża srebra,  rocznie zużywali liście koki warte tyle co 450 kg złota. 
 Okazało się też ze Polska należy do 36 krajów na świecie, które legalnie wytwarzają kokainę na potrzeby medyczne. Rocznie jest to około 13kg, tyke samo co Węgry. W Boliwii można posiadać 6 kg liści koki bez żadnych dodatkowych zezwoleń. Wydaje się że to dużo,  ale z takiej ilości można wyprodukować tylko 1gram kokainy.

Później postanowiliśmy pozwiedzać La Paz z lotu ptaka... no albo przynajmniej z góry. Naziemna komunikacja miejska stoi w korku,  wykonanie tuneli metra w skale byłoby zapewne albo niemożliwe albo nieopłacalne. Zostaje opcja trzecia, czyli wykorzystanie przestrzeni nad miastem. Mi Teleferico, czyli sieć gondoli łączy różne punkty miasta i jest  naprawdę dobrze zorganizowana.
 Z naszej perspektywy była to wspaniała okazja żeby zobaczyć miasto w pełnej okazałości. La Paz jest niepowtarzalne. Sądzę, że to słowo najlepiej charakteryzuje to miasto. Ciężko nazwać je pięknym. Przez lata rozrastało się niekontrolowane zajmując kolejne stoki okolicznych gór. Przez to wydaje się, że nie ma ani początku,  ani końca. Same budynki, głównie z czerwonej cegły, stapiają się z górami. Dopiero z perspektywy gondoli widać, jak skutecznie wykorzystywano każdy centymetr kwadratowy powierzchni- budynków nie postawiono  tylko na całkiem  pionowych zboczach (ale pół metra dalej jest już całe osiedle). Jednak z powodu braku większych płaskich przestrzeni mimo wielkiej powierzchni, miejsce to sprawia dość klaustrofobiczne wrażenie.  W każdym razie ani mnie, ani Piotrkowi to miasto nie przypominało  żadnego innego. 

Po opuszczeniu stacji gondoli poszliśmy zobaczyć siedzibę rządu, prezydenta i parlamentu.
 Zobaczyliśmy główne kościoły miasta i wróciliśmy do hotelu. Jutro zaczynamy zjazd drogą śmierci z 4600 m.n.p.m. Spokojnie, trasą tą jeżdżą i dzieci i dziadkowie:).
P.s.
Byłoby nam bardzo miło dowiedzieć się, kto śledzi tego bloga. Napisz proszę w komentarzu swoje imię i nazwisko:) 

1 komentarz:

  1. Pięknie prezentuje się La Paz w wieczornej osłonie, te światła na wzgórzach...Ostatnie zdjęcie jak z bajki :)

    OdpowiedzUsuń