Obserwatorzy

czwartek, 29 września 2022

28.09 Opuszczamy Sucre i Boliwię

Wstaliśmy o 8, śniadanko i szybki spacer na pocztę. W drodze powrotnej bankomat i wróciliśmy się spakować. Przed 12 wyskoczyliśmy jeszcze zjeść salteñas, czyli takie duże pierogi.
Przez tą kulinarną frywolność musieliśmy zmienić nieco koncept dosysnaj się na lotnisko. Nie było już czasu na jazdę colectivo. Wzięliśmy więc bezpośrednio taxi na lotnisko (ok. 50zl za 30km).
Po drodze dostałem email, że nasz lot do Bogoty jest opóźniony. W związku z tym nie zdążymy na lot na Curacao. Wydech-wydech... Coś trzeba wykombinować.

"Wejście" napisane po hiszpańsku, angielsku i.. keczua.
Na lotnisku zaczęliśmy główkować, szukać alternatywnych lotów (coś jest, ale drogo), próbować zmienić loty na stronie (nie działa), doładować naszą lokalną kartę SIM, żeby móc zadziwić na infolinię (nie udało się). No nic, lecimy do Santa Cruz... ale żeby nie było zbyt pięknie, ten lot jest opóźniony 1h. 

Przy czym sam lot byl bardzo krótki, 45min. Dobra alternatywa do jazdy autobusem 10h. Po wylądowaniu otrzymuję kolejnego emaila o nowej zmianie lotów. Nic z tego nie rozumiemy, trzeba pogadać z przedstawicielami linii Avianca. Odbieramy bagaż, idziemy do sali odlotów, a tam kolejka na kilkadziesiąt metrów do Avianca.
Nigdzie nie było innego miejsca, żeby się czegoś dowiedzieć. W informacji lotniskowej żadna pani nie mówiła po angielsku. Czekamy więc w kolejce... Grubo ponad godzinę. W końcu nasza kolej!

Na pytanie, czy pani w okienku mówi po angielsku słyszymy "yyy.. a little". Myślę sobie: super. Ale na spokojnie tłumaczę, że są jakiejś zmiany, że chcę widzieć, jakie mamy opcje i w ogóle. Pani konsultuje się z innymi paniami, czas płynie w końcu słyszę: ale wasz lot jest przecież jutro. Ręce opadają... Tłumaczę raz jeszcze wszystko. Z drugiej strony zero pomysłu, co robić. W końcu podpowiadam, że chcemy lecieć dzisiejszym lotem (notabene opóźnionym 16h!) , żeby jutro zdążyć na lot do Curacao. I że to chyba jedyna opcja. Znowu konsultacje, klepanie w komputer. W końcu werdykt: ok! Ufff... Głowa już pęka od tych trosk. Ciągnę temat dalej: że chcę jakąś rekompensatę. Dostajemy vouchery po 30usd, ale nie wiadomo do końca, jak możemy je wykorzystać. Na jedzenie nie, na zakupy w trakcie lotu nie. Pani niby obiecuje, że po przylocie do Bogoty mamy otrzymać nocleg. Zobaczymy, bo nie mamy żadnego papierka na to.

Przed 20 startujemy. Czeka nas prawie 4h lotu.

Mieliśmy zwiedzić Santa Cruz, w zamian spędziliśmy kilka h w napięciu na lotnisku. Mieliśmy mieć niecałą godzinę na przesiadkę w Bogocie, teraz mamy mieć poand 7h... Z plusów: powinniśmy zdążyć na nasz właściwy lot z Bogoty do Curacao.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz