Następnie stop przy małym jeziorku z flamingami. widzieliśmy je tylko z daleka.
I przystanek w wąwozie z lamami. Przy okazji tankowanie.
Potem Dolina Kamieni, gdzie leżą dziesiatki tysięcy większych i mniejszych głazów powulkanicznym.
Następnie krótki przystanek, żeby zobaczyć dziwną roślinę, która wygląda jak zielona skała(yarena).
Przed 12 zatrzymaliśmy się przy skałach na lunch. Dookoła było sporo króliko-podobnych gryzoni: wiskaczy.
Teraz jeziorka. Jezioro żółte:
I taka ciekawa skała w kształcie drzewa:
Wiatr jest niemiłosierny! Poruszamy się na wysokości ok. 4600m n.p.m.
Wjechaliśmy do parku narodowego, wstęp ok.105zl(!). Jedziemy dalej przez pustynię. I jesteśmy nad Czerwonym Jeziorem, gdzie goszczą się stada falmingów. Jedzą czerwone algi i stąd ich różowe pióra.
Następny przystanek to gejzery w kraterze wulkanu.
I w końcu ok.17 docieramy do naszego zakwaterowania na 4400m n.p.m. Bardzo prosty, zimny budynek. Bez prysznica. Prąd jest tylko przez 3h wieczorem z generatora. Natomiast 300m dalej są gorące źródła! I to nas dziś może uratować.
Dostajemy kolację o 18:30. Zaraz po niej udajemy się do gorących źródeł. W końcu byliśmy w stanie się zagrzać! Po jakichś 2h idziemy spac: w ubraniu, pod kocami, w śpiworze i z termoforem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz